przedwczoraj wieczorem wybrałam się na spacer po marinie – ale tylko po marinie, bo sama poza bramę po zmroku się nie ruszam;
marina wraz z hotelem “Marigot Bay” tworzą jakby wioskę – wszystko jest ogrodzone i strzeżone – wieczorem przy bramie wejściowej stoi ochroniarz;
w ciągu dnia właściwie też nie muszę się ruszać poza tą “wioskę” – mam tu mały market, dwa sklepy z ciuchami, sklep z pamiątkami, galerię z ręcznie malowaną ceramiką, bank, kawiarnie z pysznymi lodami, gdzie można zjeść także śniadanie i lunch, w hotelu: basen, salon spa, salkę fitness, restaurację i bar (w którym wczoraj byłam ze znajomymi z sąsiedniej łódki na lampce wina); zaraz za bramą wejściową do mariny mam fryzjera i drugi salon spa; poza tym jest tutaj także wypożyczalnia samochodów, gdybym chciała się wybrać na jakąś wycieczkę po wyspie; poza tym w zatoce są jeszcze trzy inne restauracje
wszystko mam pod ręką!
nawet mam tu świąteczny klimat! sztuczne choinki i lampki na palmach
Leave a Reply