St. Martin jest wyspą w połowie należącą do Francuzów i Holendrów; część północno-zachodnia – francuska, południowo-wschodnia – holenderska;
mocno czuć tutaj europejskie klimaty – począwszy od architektury, sklepów, restauracji (np. francuskie restauracje lub kawiarenki, gdzie rano można wypić kawę z croissantem); no a po za tym, to główną różnicą są plaże… do tej pory bywaliśmy na plażach pustych lub prawie pustych, gdzie były tylko piaseczek, palmy i lazurowa woda, a tu dodatkowo jeszcze mnóstwo ludzi, leżaki z parasolami, bary, centra sportów wodnych… a w Philipsburgu (w części holenderskiej) betonowy bulwar przy plaży z hotelami, restauracjami, głośną muzyką oraz duże statki wycieczkowe w zatoce – jeśli ktoś lubi „zgiełk turystyczny“ i wszystkie związane z tym atrakcje, to St.Martin jest miejscem dla niego;
ogólnie bardzo sympatyczne miejsce, gdzie spędziliśmy świetnie czas, zjedliśmy parę dobrych rzeczy w tutejszych restauracjach, no i trochę nawdychaliśmy się cywilizacji;
Leave a Reply