weekend spędziliśmy na Anegadzie – najbardziej wysuniętej na północ wyspie BVI; jest ona zupełnie inna od reszty wysp – płaska, otoczona rafą i właściwie bez turystów; plaża należała tylko do nas (przepiękna!!!!); w niedzielę były odpowiednie warunki dla kate’owców, więc Jarek wytargał swój sprzęt (który przywiózł specjalnie z Kanady planując zostać tylko na 4 dni – to się nazywa pasja); no i pokazał nam parę sztuczek na tym swoim latawcu – imponujących muszę przyznać; udzielił też Mariuszowi pierwszej lekcji;
Anegadę polecam wszystkim, którzy lubią ciszę, spokój, piękne plaże i brak turystów!
Leave a Reply