Pomnik Chrystusa Zbawiciela w Rio powstał dla uczczenia setnej rocznicy niepodległości Brazylii przypadającej w 1922 roku. Na szczycie Wzgórza Corcovado posąg stanął w 1931 roku. Jest to niezaprzeczalnie najważniejszy symbol Rio de Janeiro, który koniecznie chcieliśmy zobaczyć z bliska. Jest to pierwszy z nowych siedmiu cudów świata, który widziałam. Dla mnie nie sam posąg był najciekawszy, tylko przepiękny widok, jaki rozciąga się ze wzgórza. Na samą górę można dostać się na dwa sposoby: korzystając z kolejki lub busów. My wybraliśmy busa, gdyż zatrzymuje się po drodze przy dwóch tarasach widokowych. Dzięki temu, że w Brazylii jest teraz zima, na szczycie nie zadeptały nas tłumy turystów i bez problemu znaleźliśmy miejsce w tutejszej knajpie, gdzie można się napić zimnego piwa. Powiem jedno: widok ze szczytu Corcovado (Garbu) zapiera dech w piersiach i na pewno warto się tam wybrać będąc w Rio de Janeiro.
Wracając z pod posągu Chrystusa postanowiliśmy zobaczyć Santa Teresa – jedną z dzielnic Rio de Janeiro, zamieszkałą w dużej mierze przez artystów. Położona jest ona na zboczu wzniesienia Santa Teresa. Tędy biegł akwedukt, który pod koniec XIX wieku został zamieniony na most dla jedynej linii tramwajowej w mieście. Tramwaj jeździ do dziś i jest oczywistą atrakcją dzielnicy. Uroku temu miejscu dodają wąskie i kręte uliczki. Można tutaj znaleźć małe galerie, sklepy z pamiątkami, kawiarnie i restauracje. My wybraliśmy zimne piwo i lunch w jednej z knajp, a tramwaj pstryknęłam jak przejeżdżał pod oknami restauracji, w której siedzieliśmy. Z Santa Teresa zrobiliśmy spacer do mariny, pokonując wijące się uliczki i strome schody prowadzące w dół do Zatoki Guanabara. W sąsiedztwo Santa Teresa znajduje się kilka faveli takich jak: Amigos de Santa Teresa czy Amigos de Vale. Czuliśmy się trochę niepewnie idąc ulicą, po której obu stronach stał kilkumetrowy, niczym warowny mur chroniący schowane za nim posesje. Nam dawał średnie poczucie bezpieczeństwa, ale na szczęście do żadnego incydentu nie doszło.
Innym miejscem, z którego można podziwiać panoramę miasta jest szczyt Głowy Cukru (Pão de Açúcar), na którą wjeżdża się kolejką linową. Z tego miejsca doskonale widać całą Zatokę Guanabara, Copacabanaę, no i oczywiście Corcovado z posągiem Chrystusa – chociaż ten symbol Rio widać praktycznie z każdego punktu, nawet daleko z morza.
- Zatoka Guanabara w Rio de Janeiro
- Głowa Cukru nad Zatoką Guanabara
- Mariusz z Hanulkiem
- Jarek z Hanulkiem na tle posągu Chrystusa w Rio
- Posąg Jezusa Chrystusa w Rio na Wzgórzu Corcovado
- niekończące się Rio
- Laguna Rodrigo de Freitas
- Mariusz w drodze na Corcovado
- małpa spotkana po drodze
- między tymi wyspami a plażami halsowaliśmy płynąc do Rio
- paralotniarz nad wzgórzami wokół Rio
- paralotniarz tuż przy Wzgórzu Corcovado
- turyści pod posągiem Chrystusa
- Jarek pod posągiem
- zimne piwo na Corcovado
- ulice dzielnicy Santa Teresa
- Santa Teresa
- zabytkowy tramwaj na ulicach Santa Teresa
- w tle zatoka, gdzie musimy dotrzeć
- Mariusz w jednej z galerii na Santa Teresa
- Jarek z Brazylijką
- przerwa na małe piwo
- Jarek i Mariusz w knajpie na Santa Teresa
- jedna z 950 faveli Rio
- wędrujemy z Santa Teresa do mariny
- jest stromo
- byliśmy na samej górze
- jedziemy kolejką linową
- Głowa Cukru coraz bliżej
- Copacabana widziana ze szczytu Głowy Cukru
- jachty w Zatoce Botafogo
- Zatoka Guanabara
- Zatoka Guanabara ujęcie 2
- zimne piwo na szczycie Głowy Cukru
- Jarek się wita
- Gośkę zaczepia pan z obsługi kolejki linowej
Leave a Reply