Krótki wypad do Kambodży


Jest kilka miejsc na świecie, które pragnę zobaczyć. Po prostu siedzą mi w głowie i wiem, że bardzo chciałabym tam dotrzeć. Nie zawsze rozumiem skąd się to głębokie przekonanie bierze, ale po prostu jest. Często niewiele wiem o tych miejscach, tylko miga mi jakiś obraz, skojarzenie, wyobrażenie, jakiś powód i po prostu marzę by tam pojechać. Myślałam, że większość tych miejsc pozostanie tyko w mojej głowie i na liście (jak to nazywa Doktorówna Olka) „kiedyś koniecznie”, ale jest inaczej. Marzenia się spełniają i mogę kolejne zaczarowane punkty na świecie dotknąć i poczuć.

Jednym z tych miejsc było Angkor w Kambodży. Widziałam oczyma wyobraźni tajemnicze kamienne twarze wykute w ścianach świątyni ukrytej w dzikiej dżungli oraz bajkowe wieże namalowane we wschodzących promieniach słońca. Czułam jak magia tego miejsca mnie przyciąga. I nic poza tym nie wiedziałam. Gdy okazało się, że jesteśmy już całkiem blisko tego magicznego miejsca, to zaczęliśmy z Mariuszem kombinować, by tam na chwilę wyskoczyć. Nie jest ono położone na wybrzeżu, więc Katharsis nie da się tam dotrzeć. Jednak z Tajlandii jest to już przysłowiowy żabi skok. By wybrać się do Kambodży z Polski na cztery dni – brzmi kuriozalnie, ale w drodze z Tajlandii do Polski – już bardziej realnie. I tak właśnie znaleźliśmy się z Mariuszem w Kambodży– lecąc z Phuketu, przez Bangkok i Siem Reap do Warszawy.

Gdy bilety (które rezerwowaliśmy na ostatnią chwilę przed wyjazdem z Tajlandii) były już kupione, zaczęliśmy się przygotowywać do wycieczki i zbierać informację. Zupełne szaleństwo i spontaniczne przedsięwzięcie. Przeraziły nas informacje o ilości przyjeżdżających do Siem Reap turystów. Patrząc na statystyki, spodziewaliśmy się tłumów jak na Monciaku w Sopocie w lipcu. Jednak to zupełnie nie miało znaczenia i nie do końca tak było, gdyż w najpopularniejszych i najpiękniejszych zakątkach Angkor momentami byliśmy zupełnie sami. Urok tego miejsca i jego ogrom rozłożyły mnie na łopatki. Po raz kolejny osiągnięcia i rozmach dawnych cywilizacji zmusił mnie do zadumy i uświadomienia sobie jak mały człowiek może być tu i teraz wobec przeszłości oraz dokonań ludów z przeszłości. Ogrom całego Angkor jest oszałamiający, a klimat tego miejsca wprost obłędny. Za wiele chyba już nie napiszę, mogę tylko powiedzieć, że warto było i polecam, jeśli ktoś będzie mógł tam zajrzeć!

Kategorie:Kambodża

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Nie sprzedawajcie swych marzeń

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading