Ruszamy w wielki rejs


Mariusz:

Ostatnie kilka dni przed wypłynięciem należały do bardzo pracowitych. Wypełniliśmy prowiantem każdy schowek na jachcie. Ostatnim urządzeniem, które dotarło na pokład Katharsis II była kamera termowizyjna. Jej podłączanie skończyliśmy dopiero późnym piątkowym popołudniem. Byliśmy gotowi do żeglugi.
Czekaliśmy na ten moment cały rok. Wróciliśmy do Kapsztadu by wypłynąć w rejs dookoła Antarktydy, który musieliśmy przerwać tak nieprzewidzianie rok temu. Na szczęście wczesna diagnoza obecności nowotworu piersi u Hani pozwoliła jej pozbyć się skutecznie tego drania. Znów jest pełna energii, coraz silniejsza i na pewno nie będzie pasażerką podczas tej wyprawy. Podziwiam siłę jej charakteru i pozytywną energię, którą przekazywała otoczeniu w jakże trudnych dla niej chwilach.
Wyprawa dookoła Antarktydy jest zapewne największym naszym żeglarskim wyzwaniem. Oznacza ono walkę z czasem w ekstremalnie trudnych warunkach. Rejs zgłosiliśmy do WSSRC (Word Sailing Record Speed Council) – organizacji odnotowującej wyczyny i rekordy żeglarskie. Zależało mi, by po tak ciekawym rejsie pozostał ślad, stąd próba zarejestrowania wyczynu. Tej trasy jeszcze nikt wcześniej nie pokonał, więc jest warta odnotowania. Nie o czas tutaj przy tym chodzi, chociaż to on będzie swojego rodzaju miernikiem wyczynu. Najważniejszym jest to, by przepłynąć całą trasę z Kapsztadu do Hobart zakładaną drogą, czyli przez wody Oceanu Południowego na wody mórz okalających Antarktydę, po czym zrobić pętlę wokół kontynentu Antarktydy jak najbliżej jej lądu i po jej zamknięciu dopłynąć bezpiecznie na Tasmanię. Pętla wokół Antarktydy wykonana całkowicie na południe od 60 stopnia szerokości geograficznej południowej to właśnie to czego nie dokonał jeszcze żaden żeglarz. Dwie znane mi próby zakończyły sią przerwaniem rejsów, pętle zakończone sukcesem zrobione były na północ od 60 równoleżnika.
Zakładam, że spędzimy na wodach Antarktyki ponad dwa miesiące. Musimy być tam całkowicie samowystarczalni i zdani tylko na siebie. Dlatego dołożyliśmy wszelkich starań, by jacht nas nie zawiódł w czasie tej polarnej wyprawy. Czas nie jest najważniejszy, ale gra dla nas kluczową rolę. Startujemy tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a więc na początku lata na półkuli południowej. Chcemy być w najbardziej zalodzonym akwenie na naszej trasie, jakim jest Morze Wedella dopiero w połowie lutego, kiedy lodu powinno być tam najmniej. Ale to oznacza walkę z czasem przed zamarzającymi w marcu pozostałymi do zamknięcia pętli wodami Antarktyki.
Pogoda w trakcie przygotowań była wyjątkowo wietrzna. Rozległy wyż usadowił się na południowy zachód od Kapsztadu. Przesuwający się na wschód układ napotykał opór lądu, powodując ściskanie mas powietrza w pobliżu brzegów. To było przyczyną występowania silnych, sztormowych wiatrów wiejących wzdłuż wybrzeża Przylądka Dobrej Nadziei. Zapowiadał się dla nas mało przyjemny początek żeglugi pod ostry wiatr i to przez kilka kolejnych dni. Piątek przyniósł chwilową poprawę pogody i całkowitą zmianę warunków. Oznaczało to innego rodzaju zmaganie się z aurą – zmiennymi słabymi wiatrami.
Cumy oddaliśmy w sobotę 23 grudnia 2017 roku tuż po godzinie ósmej rano. Całą załogę rozsadzała wielka radość i ulga – w końcu po ponad roku jesteśmy w drodze. Żegnała nas grupa przyjaciół. Wiatru nie było nawet na lekarstwo. Obawiałem się, że będziemy musieli dmuchać w żagle, by minąć oficjalną linię startu. Tuż przed dziewiątą lekka bryza pozwoliła jednak wypełnić wiatrem żagle i przecięliśmy bez problemu główki portu w Kapsztadzie o 0856 czasu lokalnego. Już po przepłynięciu niecałej mili wiatr siadł i zaczęła się istna mordęga. Udawało się nam płynąć z prędkością między 2 a 4 węzły przy wietrze wiejącym między 3 a 6 węzłami. Do tego północny wiatr wymusił na nas kilka zwrotów. Tak więc zafundowaliśmy sobie mało regatowy początek wyprawy.
Męczyliśmy się w ten sposób przez całą pierwszą dobę. Dodatkowo słaby wiatr zmieniał często kierunek. Morze natomiast było mocno rozkołysane. Taka kombinacja powoduje, że żagle nie są w stanie się wypełnić, co chwila dostają wiatr wsteczny. Był moment, kiedy mijając już po zmroku Przylądek Dobrej Nadziei wiatr nieco stężał. Pozwoliło nam to na 2-3 godziny w miarę normalnej żeglugi. Odnotowaliśmy swoisty rekord – Katharsis II zaliczyła najkrótszy w swojej historii 24 dobowy przelot – zaledwie 70 mil morskich. Około 1000 w Wigilię Bożego Narodzenia wiatr zaczął w końcu tężeć. Myślę, że dystans pokonany podczas kolejnej doby będzie już taki, do którego Katharsis II nas przyzwyczaił, czyli około 200 mil morskich. Już teraz płyniemy z prędkością około 10 węzłów. Już wkrótce będziemy musieli zacząć redukować żagle. Przed nami pierwsze większe wianie podczas tej wyprawy.
Względnie spokojną żeglugę wykorzystaliśmy na przygotowywania do uroczystości Wigilijnych. Już wczoraj Tomasz upiekł makowiec i piernik, Maćka z Wojtkiem przygotowali pierogi z kapustą i grzybami oraz uszka. Haneczka zrobiła rybę po grecku. Nozdrza podrażnia mi zapach gotowanej zupy grzybowej i czerwonego barszczu. Zapowiada się prawdziwa wigilijna uczta. Oby tylko morze za bardzo się nie wybudowało i żołądki wytrzymały. Początek rejsu bywa trudny nawet dla wilków morskich.
Jest niedziela 24 grudnia 2017 roku godzina 1400 czasu łódkowego (UTC+2). Nasza pozycja 35st.19S, 019st.14E, kurs 145, wiatr W 20 węzłów, prędkość 10 węzłów, grot 2.ref i pełna genua.

Kategorie:Afryka, Atlantyk, Morza i Oceany, Ocean Południowy, Republika Południowej AfrykiTagi:, , , ,

5 komentarzy

  1. Trudne zadanie przed Wami. Pomyślnych wiatrów 🙂
    Maciek

  2. Byłem dzisiaj w lesie dosypać kukurydzy dla sarenek i indyków. Bylo -21C.

    Nie mają lekko.

    Do grona fanów dołączył się John z Rochester. Wszyscy będziemy śledzić Wasze postępy i trzymać kciuki. Serdecznie Was pozdrawiamy,

    Gerard Kasia i przyjaciele.

  3. pomyślnych wiatrów! czekam na relacje!

  4. no to zaczelo sie ! “plyne” z Wami calym sercem, kibicuje i czekam na kolejne relacje z niecierpliwoscia
    trzymajcie sie i pomyslnych wiatrow
    aktualnie pozdrawiamy z Warszawy
    Kasia i Marcin

  5. Tracking odpalony , płynę z Wami.
    Pozdrawiam , Krzychu.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: