w niedzielę wieczorem odebrałam z lotniska Tomka, więc skończyło się moje “samotnikowanie”;
dzisiaj wykorzystując fakt posiadania wypożyczonego samochodu uderzyłam po zaopatrzenie spożywcze na łódkę przed przyszłotygodniwym pływaniem; uwielbiam jeździć sobie po tej wyspie, podziwić widoki, no i ruch lewostronny nie jest mi już straszny 🙂 a na St.Lucia czuję się już prawie jak u siebie… nie błądzę!!! wiem, gdzie jakie zakupy można zrobić, gdzie zaparkować, gdzie dobrze zjeść… miło czuć się swobobnie w tak egzotycznym miejscu na drugim końcu świata, zaledwie po miesiącu pobytu;
Nic w przyrodzie nie ginie. Twoje “samotnikowanie” się skończyło, a moje się zaczęło 🙁 Pozdrawiam biało, śnieżnie, mroźno, ale z serduszka cieplutko! Tęsknię tu sobie za Wami…
Zawsze chciałam mieszkać na wyspie. Jest Ci tam ciepło?