czas w droge


Robiac zakupy na Tahiti zakladalismy, ze na zadnej z wysp po drodze na Patagonie nie uda nam sie uzupelnic zapasow, dlatego planowalismy zaprowiantowanie na 5 tygodni. Jak sie okazalo, na Wyspie Wielkanocnej jest calkiem niezle zaopatrzenie. zywnosc przylatuje z Ameryki Poludniowej samolotami. Poza importowanymi rzeczami mozna kupic przepyszne lokalne warzywa, takie jak pomidory czy fasolke szparagowa. Przed wyplynieciem uzupelnilismy swiezynke, dokupilismy 150 jajek, ryby na wigilijny wieczor red snappery maja zastapic tradycyjnego karpia. Zorganizowalismy takze drzewko swiateczne, zrywajac galezie z rosnacych przy drogach Rapa Nui iglakow. Zatankowalismy lodke. Chociaz nie bylo to tym razem zbyt proste. Nie ma tu stacji dla jachtow, jak na przyklad na Tahiti. Najpierw musielismy uzyskac zgode kapitanatu portu na dostarczenie paliwa na lodke i tankowanie jej w zatoce. Nastepnie konieczne bylo zorganizowanie ogromnych beczek i pompy do przelania paliwa z beczek do zbiornikow Katharsis. Te dwie rzeczy udostepnil nam wlasciciel stacji benzynowej. Kolejna sprawa byl transport paliwa ze stacji do portu, a nastepnie dowiezienie go na lodke. Nasz ponton nie jest przystosowany do dowozenia 200 litrowych beczek. Sprawe transportu zalatwil Wojtek dogadujac sie z kierownikiem tutejszego marketu.Wojtek mowil do niego po wlosku, a ten mu odpowiadal po hiszpansku. Wszystko zostalo zalatwiane, wiec musieli sie zrozumiec. W porcie okazalo sie, ze nie dziala dzwig i beczki musielismy przekladac silami wlasnych miesni. Zajelo nam to pol dnia.

Poczatkowo planowalismy opuscic Rapa Nui 23 grudnia wieczorem. Jednak po calym dniu biegania i zalatwiania spraw nikt nie mial sil i Mariusz zdecydowal rozpoczac kolejny etap rejsu nastepnego dnia rano.

Kotwice Katharsis podnieslismy 24 grudnia o godzinie 0900. Wyspa Wielkanocna zegnala nas placzac. Cala spowita byla w chmurach, z ktorych padal rzesisty deszcz. Dopiero kilkanascie mil od Rapa Nui niebo rozpogodzilo sie i wyszlo slonce.

Mariusz:

Wyruszamy w najdluzszy etap naszej podrozy. Od Wyspy Wielkanocnej do Przyladka Horn dzieli nas 2500 mil morskich. Do Kanalu Beagle wejdziemy od strony Atlantyku, by zakonczyc podroz w Ushuaia. Planujemy isc najkrotsza droga trzymajac sie jednak z dala od ladu. Bede staral sie wplynac na szerokosc geograficzna Hornu (55 stopni) na 100 do 200 mil na zachod od wyspy Tierra del Fuego. Tam bowiem silne wiatry, generowane przez nize, ktore ciagle okrazaja Antarktyde z zachodu na wschod, ulegaja spotegowaniu. Dzieje sie to za sprawa bariery, jaka sa Andy. Izobary ulegaja zaciesnieniu w poblizu ladu po zachodniej stronie Ameryki Poludniowej.

Centrum duzego wyzu znajduje sie okolo 150 mil na poludniowy zachod od Rapa Nui. Ma ono tendencje do przesuwania sie dalej na zachod. Wiatr w ukladzie wyzowym kreci sie przeciwnie do wskazowek zegara na poludniowej polkuli. Oznacza to, ze przez kilka dni nie bedziemy mieli sprzyjajacych wiatrow. No coz, przyzwyczailismy sie juz do ciaglej zeglugi pod wiatr.

Kategorie:Morza i Oceany, Oceania, Pacyfik, Wyspa Wielkanocna

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: