Ostatnie dni starego roku


Ostatnie dni 2011 roku spędziłam na Antigua troszcząc się o Katharsis II i przygotowując ją do rejsów w Nowym Roku. Pogoda jest cudowna – wciąż żeglarska. Codziennie wieje powyżej 15 węzłów. Co jakiś czas nad wyspą przechodzą gwałtowne ulewy, na szczęście tylko przelotne. Ale właśnie te opady powodują, że przyroda wokół tętni życiem i cieszy oczy soczystymi kolorami.
W Sylwestra wybrałam się do stolicy wyspy – St. John’s, dobrze znanej mi z poprzedniego pobytu na Antigua w marcu 2010 roku. Ciekawe to uczucie, gdy odwiedza się stare kąty na drugim końcu świata. Zupełnie egzotyczne miejsce, a w jakiś sposób dobrze znane i swojskie.Wiedziałam, gdzie mogę kupić świeże warzywa, gdzie odnajdę bankomat, gdzie można wypić dobrą kawę i zjeść do tego wyśmienite lody. Wspaniale jest poznawać i zwiedzać nowe miejsca, ale powroty też mają dużo uroku i bardzo je lubię.
Sylwestrowy wieczór spędziłam we włoskiej restauracji w Catamaran Marina. Przez kilka dni zdążyłam się zżyć z ekipą z Cambusa i dlatego tam zdecydowałam się spędzić kilka ostatnich godzin starego roku. Przy stoliku siedziałam z załogą stojącego koło Katharsis Vigaro (swan 100). Sympatyczna czwórka Amerykanów, z którymi przegadałam wieczór o żeglowaniu. Żartów i wygłupów też nie zabrakło. Na wesoło zakończyłam rok, więc niech cały przyszły taki będzie! Poznałam ciekawą włoską tradycję, o której wcześniej nie słyszałam. Na główne danie podano mięso z soczewicą, której trzeba w ostatnim dniu roku zjeść jak najwięcej, gdyż symbolizuje ona pieniądze – im więcej zjesz, tym więcej pieniędzy wpadnie do twojego portfela w przyszłym roku. Każdy zjadł swoją porcję o ostatniego ziarenka.

Kategorie:Antigua i Barbuda, Karaiby

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: