W lodach Disko Bay


W sobotę wieczorem poszliśmy na spacer do miasta, by z góry spojrzeć na zatokę. Chcieliśmy sprawdzić czy sytuacja lodowa na zewnątrz się poprawia. O ile w porcie lodu było mniej, to w zatoce wciąż znajdowało się mnóstwo gór, growlerów i paku lodowego. W niedzielę, przy bezwietrznej pogodzie, Mariusz postanowił opuścić Ilulissat, by przebić się przez kilkumilowy pas lodu i pożeglować na Wyspę Disko. Zatankowaliśmy się do pełna. Zrobiliśmy także zewnętrzny ogląd burty. Okazało się, że nie mamy nawet zadrapań, mimo że kilkakrotnie nie byliśmy w stanie zatrzymać pędzącego lodu i uderzenia wstrząsały całym jachtem tak, że aż skóra się marszczyła. Płynąc z minimalną prędkością bardzo powoli przebijaliśmy się przez lody. Na dziobie wciąż stały co najmniej trzy osoby, głównie Wojtek z Kubą i Tomkiem, by tyczkami odpychać growlery, których nie dało się wyminąć. Co jakiś czas Mariusz musiał wyhamowywać prędkość do zera, by nasza ekipa z tyczkami zmieniła położenie kawałków lodu przed dziobem. Raz celowo zaparkowaliśmy dziobem przy samej górze lodowej. Ja wykorzystałąm chwilę postoju na kąpiel z zatoce. Woda miała 2,3 stopnia Celsjusza i muszę powiedzieć, że była rzeczywiście zimna! Zamiast trzech zanurzeń, jakie robiłam na Trynity, czy fiordach Grendlandii do tej pory, teraz wskoczyłam do wody tylko dwa razy. Ale takiej scenerii podczas kąpieli jeszcze nie miałam. Spokojną wodę wykorzystaliśmy także na wycieczki na maszt. Ja wjechałam na górę w poszukiwaniu lepszej perspektywy do zdjęć, a dla Martyny i Romy była to pierwsza tego typu przygoda.
Podczas płynięcia przez Disko Bay Mariusz wciąż wypatrywał góry lodowej z dziurą lub łukiem w śroku, by móc zrobić specjalne zdjęcie Katharsis widzianej właśnie zza góry. Gdy już praktycznie wypłynęliśmy z najgęstszych lodów w końcu zobaczyliśmy odpowiednią kandydatkę do sesji zdjęciowej. Zwodowaliśmy ponton i po raz kolejny tego dnia fotografowaliśmy Katharsis z powierzchni wody.
Z Ilulissat do Godhavn (nazwa duńska, po innuicku – ) mieliśmy zalednie 55 mil morskich. Cała podróż zajęła nam aż 12 godzin, a to dlatego, że na początku kluczyliśmy slalomem między lodem. Dopiero po 6 godzinach wypłynęliśmy na bezpieczną wodę i można było rozpędzić się do 7 węzłów. Na wycieczkę przez lody Disko Bay Neptun obdarował nas idealną pogodę. Było po prostu bosko!!! Z resztą nie ma co za wiele pisać, zdjęcia same się tłumaczą.

Kategorie:Arktyka, Grenlandia

1 komentarz

  1. Super zdjęcia ! Powodzenia w dalszej drodze. Może w przyszłym roku zawitacie do Szczecina na finał Tall Ship Races ? Zapraszam serdecznie.

    Paweł P.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: