Po niecałych trzech dniach żeglugi dotarliśmy na czas do Kupang, gdzie pożegnaliśmy Michała i przyjęliśmy na pokład Magdę z Markiem. Nie osłonięte kotwicowisko nie zachęcało do dłuższego postoju. Szkoda, bo górzyste wnętrze Timoru kryje w sobie kilka społeczności, ciągle żyjących w zgodzie ze starymi tradycjami. Podczas kilkugodzinnego postoju uzupełniliśmy zapasy napojów oraz świeżynki i przed zachodem słońca zostawiliśmy za rufą Timor.
Naszym kolejnym celem była Wyspa Flores. Planowaliśmy dopłynąć na północny brzeg w okolice Maurere, by stamtąd zorganizować wyprawę w głąb wyspy na wulkan Kelimutu. Pływając po wodach Indonezji wciąż zaskakują nas silne prądy, które nie do końca związane są z pływami podczas odpływów czy przypływów, ale pojawiają się w niektórych miejscach, często trudne do przewidzenia. Jest to jedno ze zjawisk, które wymaga zgłębienia wiedzy lokalnej, której nie da się wyczytać z przewodników. Płynąć z południa na północ musieliśmy pokonać wąski przesmyk między Wyspami Flores i Adunara. Mariusz wiedział, że występują tam silne prądy i z rana spodziewał się dodatniego. I rzeczywiście prądy dodawały nam prędkości, jednak z tak silnym, bo ponad 7-węzłówym prądem spotkaliśmy się do tej pory tylko raz, podczas rejsu po Kolumbii Brytyjskiej. Gdyby prąd był przeciwny, to zamiast sunąć do przodu, stalibyśmy w miejscu. Woda aż kipiała, a na naszym logu pojawiło się ponad 14 węzłów.
Po bezwietrznej nocy i porannych atrakcjach w przesmyku w dzień pojawiła się sprzyjająca bryza i udało nam się pożeglować na pełnych żaglach wzdłuż północnego brzegu Flores. Kotwicę rzucaliśmy już po zmroku w zatoce przed Maurere przy hotelu z ośrodkiem nurkowym. Następnego dnia z rana planowaliśmy poprzez hotel zorganizować wycieczkę na wulkan. Niestety nie zastaliśmy właściciela, a obsługa pozostająca w recepcji nie była w stanie nam pomóc. Postanowiliśmy przenieść się do głównej miejscowości – Maurere i tam szukać samochodów do wynajęcia. Po drodze zatrzymaliśmy się przy niewielkiej wysepce na kąpiele w lazurowej wodzie i do Maurere zapłynęliśmy na wieczór. Mieliśmy dużo szczęścia, gdyż wpływając do Maurere wywołał nas przez radio Alladyn – tamtejszy agent wspierający przypływające jachty. Jeszcze tego samego wieczora pojawił się na pokładzie Katharsis i zapytał w czym może nam pomóc. Niesamowicie ciepły w kontakcie z nami muzułmanin zaproponował, że zorganizuje dla nas dwa samochody z kierowcami, które zawiozą nas na wulkan, a sam w ciągu dnia pojedzie na targ i kupi co potrzebujemy. Przygotowałam dla niego listę zakupów, a na drugi dzień rano wsiedliśmy w podstawione samochody i ruszyliśmy na całodniową wyprawę na wulkan Kelimutu.
Sama droga była ciekawa, gdyż pozwalała zobaczyć wnętrze wyspy. Zawsze jest to zupełnie inna perspektywa, niż ta wyłącznie od strony wody. Ja byłam oczarowana zielenią pól ryżowych. Flores jest wyjątkowo suchą wyspą, lecz jej górzyste wnętrze jest bardziej zielone. Wioski mijane po drodze wkomponowane były w krajobraz tworząc wraz z nim harmonijny charakter wyspy. Tu i ówdzie mijaliśmy niewielkie kościółki, jako że wnętrze Flores jest katolickie. Spora część mieszkańców praktykuje ciągle animistyczne rytuały przodków.
Po ponad trzech godzinach jazdy dotarliśmy do parku narodowego przy wulkanie Kelimutu. Nie jest on już aktywny, a atrakcją są malownicze jeziora. Nie mieliśmy dostępu do Internetu, więc nie sprawdzaliśmy dokładnie jak to będzie wyglądało, a przewodnik zawierał jedynie jedno, niezbyt udane zdjęcie. Mariusz wyczytał, iż jest to piękne miejsce, ale nikt z nas do końca nie wiedział czego się spodziewać. Gdy po krótkim spacerze na wulkan doszliśmy do krawędzi krateru ujrzeliśmy pierwsze jezioro. Wśród masywnych skał skrywała się tafla szmaragdowej wody. Był to śliczny widok. Następnie wspięliśmy się wyżej, skąd rozpościerał się widok na kolejne jezioro, które miało kolor cudownie turkusowy. Barwy tego krajobrazu były nierealne. Aż trudno było mi uwierzyć, iż takie kolory stworzyła natura, a nie utalentowany chemik! Po sesji zdjęciowej na tle obu jezior weszliśmy na najwyższy taras widokowy, skąd było wiać trzecie z jezior. Miało ono już bardziej naturalny kolor, bo zielony. Wszystkie jeziora tworzyły wspaniałą ucztę dla oczu i wspólnie stwierdziliśmy, iż są to jedne z najpiękniejszych widoków, jakie kiedykolwiek oglądaliśmy.
Po powrocie z wycieczki, pojechaliśmy do poleconej przez Alladyna restauracji ze świeżymi owocami morza. Miejsce było trochę zaskakujące. Najpierw wchodziło się do sklepu wędkarskiego, następnie przechodziło na jego zaplecze, gdzie znajdowały się wanny ze świeżymi rybami i homarami oraz kuchnia, zawalona garnkami i brudnymi naczyniami. Pomiędzy tym wszystkim stał kojec z bawiącym się synkiem właścicielki. Po wybraniu ryb i homarów poszliśmy na górę, gdzie znajdowało się kilka stolików. Ilość brudnych naczyń ze świeżymi odpadkami świadczyła o dużej ilości klientów, a to zapowiadało dobre jedzenie. I tak rzeczywiście było. Po wspaniałej wycieczce zjedliśmy pyszną kolację. Oprawa nie była może specjalnie elegancka czy wykwintna, ale jedzenie było świeże i bardzo dobre, a tego nam było trzeba po wyczerpującym dniu. Po powrocie na nabrzeże, czekał na nas Alladyn, który przekazał nam zakupione rano na targu tuńczyki, które przechował w chłodni w swoim domu, a na pokładzie stały torby z zakupami. Świetnie to wszystko dla nas zorganizował. Po zasztauowaniu zakupów podnieśliśmy kotwicę, by przez noc przenieść się w nowe miejsce – do Parku Morskiego Siedemnastu Wysp, gdzie pośród lazurowej wody i sielskich krajobrazów spędziliśmy dzień relaksując się w morzu i wygrzewając na złotym piasku.
- dopłynęliśmy do Kupang na Timorze 26.10.2015
- wymiana załogi w Kupang
- żegnamy Michała ZS
- przygotowania do świąt w Kupang KM
- malowidła naścienne w Kupang
- mały targ w Kupang
- opuszczamy Kupang po kilkugodzinnym postoju
- Magda i Marek już na pokładzie Katharsis
- wschód słońca u wybrzeży Flores 27.10.2015
- Magda na tle Flores
- spokojny poranek przy Flores
- zamglone powietrze o poranku
- Katharsis II w przesmyku między Flores i Adunara
- nie możemy się nadziwić silnym prądom ZS
- ponad 7 węzłów dodatniego prądu
- kotłująca się woda przy wyjściu z przesmyku
- Mariusz obserwuje wodę
- poranny wypiek ZS
- inny styl rybackich pułapek
- Hanuś klaruje liny ZS
- chłopaki podczas żeglugi na motyla ZS
- Madzia z Markiem ZS
- męskie rozmowy na dziobie
- Madzia relaksuje się w kokpicie
- nasz kapitan ZS
- zwijamy żagiel po płynięciu na motyla
- Zbysinek z Markiem przy bomie spinakera
- Hania i Mariusz stawiają pierwsze kroki na Flores ZS
- Katharsis II na kotwicy przy Flores ZS
- plaża w zatoce przed Maumere ZS
- Katharsis II na krótkim postoju przy Pangabustang Island ZS
- Magda z Markiem w lazurowej wodzie koło Flores
- ekipa plażowiczów w obiektywie Zbyszka ZS
- ruszamy na wycieczkę – ekwipuje nas Alibaba MT
- obwoźny sklep
- bambusowa elewacja ZS
- misterna fryzura mieszkanki Flores
- kobiety wracające z targu
- kurczaki przywiezione na targ
- na szczycie góry posąg Jezusa KM
- widok spod posągu Jezusa
- spod Jezusa podziwiamy widoki
- korek na głównej szosie na Flores
- Hania zagląda do transportowanej świnki ZS
- wzmocnienia przed obsuwaniem się ziemi na wzgórzach przypominają piramidy Majów
- Roma z dzieciaczkiem KM
- proces palenia kawy
- świeżo palona kawa
- sposób na noszenie ciężarów MT
- roześmiane dzieciaki MT
- seniorka odpoczywająca przed domem
- pola ryżowe 1
- pola ryżowe 2
- pola ryżowe 3
- masywne skały nad jeziorami Kelimutu
- szmaragdowe jezioro w wulkanie Kelimutu
- turkusowe jezioro w wulkanie Kelimutu
- widok na dwa jeziora
- nasza ekipa nad kraterem
- Magda igra z życiem ZS
- Mariusz nad turkusowym jeziorem
- podziwiamy niezwykłe kolory jezior
- niesamowite kolory jezior wulkanu Kelimutu
- turkusowo-szmaragdowo
- Hanuś na tle Kelimutu
- Madzia i turkus wody jeziora Kelimutu MT
- Magda i Zbyszek wspinają się na taras widokowy
- trzecie jezioro niczym ogromna studnia
- małpa pozująca Kubie na tle jeziora KM
- widok na jeziora z górnego tarasu widokowego
- Kuba, Roma, Marek i Madzia na tle jezior ZS
- Mariusz i Zbyszek MK
- tradycyjne chaty z Flores
- pole ryżowe w popołudniowym świetle
- kibice i motocykle przed stadionem podczas meczu piłki nożnej
- kuchnia w restauracji, w której jedliśmy kolację w Maumere
- mieszkanki Maumere na kolacji w restauracji ZS
- nasza ekipa podczas kolacji
- edna z plaż parku narodowego Siedemnastu Wysp na północy Flores
- brzeg na wyspie przy której zakotwiczyliśmy w Seventeen Islands Marine Park
- drzewa rosnące w wodzie
- Zbyszek fotografuje Romkę
- Mariusz na tle Katharsis II
- można schować się w cieniu drzew
- krystaliczna woda i biały piasek
- Magda z Markiem korzystają z uroków turkusowej wody
- Hanuś i Mariusz ZS
- widok na sąsiednią wyspę ze szczytu góry ZS
- Katharsis II na kotwicy w Seventeen Islands Marine Park ZS
- plażowicze w obiektywie Zbyszka ZS
- Magda i Roma na plaży ZS
- Zbyszek wraca ze snorklowania
- Romka przy kolacji ZS
Z przyjemnością informuję, że blog został nominowany do nagrody Liebster Award. Gratulacje! Zawsze chętnie tu zaglądam. Po dodatkowe informacje zapraszam do siebie na https://zimawub.wordpress.com/2015/11/18/liebster-award/
Kurcze , uważajcie tam na siebie ( vide Paryż ) . Pozdrawiam , Krzychu Wożniak.