Czteromiesięczny pobyt Katharsis II w Tajlandii podzielić można na dwa etapy, wakacyjny i remontowy. Pierwszy etap przyjemnościowy dzieliliśmy w grudniu i pierwszych tygodniach stycznia z rodzinką. Następnie przyjechali do nas przyjaciele na ferie zimowe. Nad naprawami i pracami na jachcie dowodzenie przejął w połowie lutego Tomek, który walczył ze wszystkim aż do połowy kwietnia.
Boże Narodzenie było moimi kolejnymi świętami spędzanymi na Katharsis II. Była to moja siódma Wigilia i druga spędzana z rodziną. Pomimo upałów postaraliśmy się zorganizować choinkę, a na świątecznym stole nie zabrakło barszczu z uszkami oraz łazanek z kapustą i grzybami. Na straganie z owocami morza wybraliśmy z moim szwagrem ryby, które najbardziej przypominały karpie. Niestety nie wiem jak się nazywały. Podczas oprawiania ich moja siostra była zaniepokojona, co z nich będzie. Na szczęście okazały się strzałem w dziesiątkę. Filety miały delikatne białe mięso, które po usmażeniu wyśmienicie smakowało z chrzanem. Zawsze uroczym momentem świąt jest dla mnie odnajdywanie przez dzieciaki prezentów pod choinką. Gdy wyszliśmy zrobić sobie na keję zdjęcie rodzinne na tle Katharsis II, akurat Święty Mikołaj zjawił się w marinie. Zjechał po maszcie saniami, wskoczył przez zejściówkę w kambuzie do środka i zostawił dla dzieciaków niespodzianki. Antoś najbardziej z wszystkich ucieszył się, że Święty Mikołaj jest tak rewelacyjnie zorganizowany i nawet jak się podróżuje w święta, to on potrafi wszystkich odnaleźć.
Ostatnie dni starego roku spędziliśmy nas Phukecie. Jest to miejsce bardzo zatłoczone przez turystów, jednak można znaleźć tu parę urokliwych miejsc. Naszą bazą wypadową była marina położona na samej północy, czyli najmniej obleganym przez przyjezdnych miejscu. Na plażowanie jeździliśmy na północno-zachodni kraniec, gdzie znajdują się przepiękne plaże z żółtym piaskiem, czystą wodą i co najważniejsze są one praktycznie puste. Brak turystów nad morzem jest raczej nietypowym widokiem dla Phuketu. Nie obeszło się jednak bez zaliczenia typowych miejsc turystycznych. Zwiedziliśmy świątynię buddyjską w Chalong, targ rybny w Rawai na samym południu, ogromny posąg Buddy budowany na jednym ze wzgórz Phuketu, czy słynny z życia nocnego Patong. Obowiązkowym punktem programu była oczywiście przejażdżka na słoniach. Patrząc na śmiejące się na głos moje siostry, miałam wrażenie, że jest to większa dla nich atrakcja niż dla dzieciaków.
Wieczór Sylwestrowy Mariusz postanowił zorganizować na Patongu. Pojechaliśmy na kolację do jednego z hoteli położonych nad samą zatoką, skąd mieliśmy rewelacyjny widok na pokaz sztucznych ogni. Niebo rozświetlone było przez cały czas naszego kilkugodzinnego imprezowania.
Nasz rejs zaczęliśmy od kolejnej atrakcji turystycznej, wskazywanej w przewodnikach jako konieczną do zaliczenia, a mianowicie Phang Nga Bay. Jest to zatoka, położona na północny-wschód od Phuketu. Urokiem tego miejsca są formacje wapienne, które wyrastając z wody niczym ogromne maczugi, tworzą przepiękny krajobraz. Niektóre z tych skał mają wydrążone we wnętrzu kanały i jaskinie, którymi można pływać pontonem lub kajakiem. W Phang Nga Bay znajduje się też wyspa nazywana Wyspą Jamesa Bonda. Kręcono tu film Człowiek ze złotym pistoletem z Roger’em Moore’m. Przed zwiedzaniem wyspy Bonda zorganizowaliśmy na jachcie wieczorny pokaz filmu. Myślałam, że dzieciaki nie dadzą rady obejrzeć do końca, gdyż będzie ich nudził Bond sprzed 40 lat, jednak dzielnie stawiły czoła klasyce.
W zatoce Phang Nga odwiedziliśmy także wioskę muzułmańską zbudowaną na palach. Jest to ciekawe miejsce, jednak obecnie całkowicie nastawione na turystów i bardzo trzeba uważać kupując cokolwiek lub zamawiając w restauracji, bo łatwo można paść ofiarą oszustwa. Nie często piszę o takich rzeczach, ale w wiosce muzułmańskiej jest potworne „strzyżono-golono”.
Będąc na fali turystycznych atrakcji popłynęliśmy na wyspę Phi Phi Ley, gdzie kręcono film Niebiańska plaża z Leonardo DiCaprio. Miejsce jest przepiękne jak na filmie, tylko, że tłumy na plaży nie zgadzają się ze zdjęciami z folderów. Spodziewaliśmy się turystów, jednak ich ilość przerosła nasze obawy. Cała szerokość plaży zastawiona była łodziami z turystami. Naliczyliśmy ponad czterdzieści jednostek. Całkowicie inny widok od tego, który Mariusz doświadczał z Jedynką podczas pobytu w 2007 i 2008 roku.
Z Phi Phi Ley popłynęliśmy na Phi Phi Don. Jest to malownicza wyspa z urwistymi klifami, pięknymi plażami i turkusową wodą, jednak ilość turystów i łodzi nie pozwala się do końca zrelaksować. Rzuciliśmy kotwicę w kilku całkiem uroczych miejscach, jednak zawsze były one zatłoczone turystami przybywającymi na dzienne wycieczki. Tylko wieczory i poranki pozwalały poczuć magię tych miejsc.
Docierając w najróżniejsze zakątki świata, gdzie zdarza się, że poza nami nie ma nikogo, jesteśmy trochę rozpuszczeni. Po miejscach z przewodników, Mariusz zabrał nas na południe od Phuket, gdzie odnaleźliśmy spokój, ciszę, malownicze plaże, turkusową wodę z mnóstwem ryb i kolorową rafą. Dla naszej rodzinki Ko Rok Nok, Ko Rok Noi, Ko Rawi, Ko Ha Yai oraz Ko Lipe były wakacyjnym rajem.
Z Ko Lipe wyskoczyliśmy na dwa dni do Malezji. Musieliśmy opuścić Tajlandię, gdyż kończyła mi się wiza. Langkawi było rewelacyjnym rozwiązaniem, gdyż jest oddalone od Ko Lipe zaledwie o 23 mile morskie. Poza tym jest objęte strefą wolnocłową, co wykorzystaliśmy na uzupełnienie zapasów naszej winniczki na Katharsis II.
Rodzinne wakacje zakończyliśmy uczczeniem Mariusza urodzin na Patong.
- ruszamy z mariny na pierwszą wyprawę na plażę
- pusta plaża na północnym krańcu Phuketu
- Lucyna z Tomkiem na plaży w Tajlandi 23.12.2015
- dzielimy się opłatkiem
- w wigilijny wieczór na tle Katharsis
- niemożliwe – Święty Mikołaj znalazł nas w Tajlandii
- Olunia w Wat Chalong
- Basia w Wat Chalong
- Zośka zaprzyjaźnia się ze słoniem
- Zośia z Dorotą testują stopami skórę słonia
- Julka z Olką jadą na słoniu
- Basia prowadzi słonia
- widok na Zatokę Chalong
- dasz się maluchu pogłaskać
- Big Budda wciąż w budowie
- przekąski owocowe
- ekspresowe jedzenie na Patong
- z wybranych owoców morza przygotują dla nas kolację
- rodzinka na tle Noworocznych fajerwerek nad Patong
- chłopaki zarzucają pierwszą wędkę w rejsie
- dziewczyny będą nas gonić na desce
- Katharsis II w Phang Nga 03.01.2016
- wapienne formacje w Phang Nga
- przeciskamy się przez skalne tunele
- Ola, Zosia i Jula wybrały się same na wycieczkę
- wnętrze wapiennej jaskini w Phang Nga Bay
- na desce po jaskiniach
- zastępca kapitana
- Hanuś zachwycona świeżymi krewetkami
- Arciu z tajskim rybakiem
- wyspa Jamesa Bonda w Zatoce Phang Nga
- na wycieczce na wyspie Bonda 04.01.2016
- dziewczyny zwiedzają jaskinie na wyspie Bonda
- wioska w Zatoce Phang Nga zbudowana na palach
- muzułmańska wioska na palach
- Artur, Zosia i Julka podróżują małym pontonem
- między domami
- Baśka fotografuje meczet
- parking dla łodzi przy wiosce na palach
- Phang Nga Bay
- wcześnie rano podnosimy kotwicę
- zostawiamy za rufą Phang Nga Bay
- Zośka prowadzi Katharsis
- Olka zalana wodą z bomu przy stawianiu grota
- Katharsis II na tle skał przy Phi Phi Ley 05.01.2016
- Katharsis widziana z plaży na Phi Phi Ley
- kąpiel przy zatłoczonej plaży, gdzie kręcono film z Niebiańska Plaża
- jeden z hoteli na Phi Phi
- urodzinowa kolacja Zosi
- podwójnie czekoladowy tort urodzinowy
- znaleźliśmy kawałek plaży bez tłumów na Phi Phi
- małpy na plaży wykradły nam butelki z wodą
- Zatoka Yongkasen z małpami złodziejkami
- Katharsis II w Zatoce Yongkasen przy Phi Phi 07.01.2016
- Lucynka z Tomkiem czekają na zachód słońca
- słońce wpadające do Morza Andamańskeigo
- plaża na Ko Rok Noi
- Julka pierwsza skoczyła z burty
- mieszkaniec Ko Rok Noi
- Lucy w Morzu Andamańskim
- Mariusz na plaży na Ko Rok Nok
- rajska kąpiel
- Tomek wraca ze snorklingu
- Baśka na kamiennej plaży na Ko Rok Noi
- widok ze szczytu Ko Rok Noi
- mahi mahi
- Julka ze złapaną mahi mahi
- zamaskowane siostry
- Katharsis na kotwicy przy Ko Rawi 11.01.2016
- Dorotka z dziką małpą
- śmiejąca się (chyba z nas) małpa na Ko Rawi
- Zosieńka na plaży na Ko Rawi
- krabowa rodzinka
- mieszkanka Ko Rawi przymierza Doroty pareo
- skały na plaży Ko Rawi
- konstrukcja z głazów
- Antosiek z Mariuszem na Ko Rawi
- Julka łapie urwany fał flagowy – wpływamy na wody Malezji
- na głównej ulicy Langkawi życia za wiele nie widać
- udane zakupy na Langkawi
- relaks na plaży na Ko Lipe
- jachty przy Ko Lipe 15.01.2016
- Ko Ha Yai
- czas na nurka
- rośnie nam nurek
- szorowanie burt – nie tylko przyjemności…
- dziewczynki podczas urodzinowego śniadania Mariusza
- urodzinowe ciasto
- laurki i życzenia urodzinowe
- Mariusz na swojej urodzinowej kolacji
- Arciu, Tomek i Lucyna
- Hanuś, Dorotka i Basiula na plaży w Patong 18.01.2016
- ostatnie przed wyjazdem zakupy w Rawai
- Dorotka targuje się ze sprzedawcą owoców morza
- na lotnisku
Leave a Reply