no i kolejne rajskie miejsce – Mayreau
upojeni widokami z Tobago Cays, nie zdążyliśmy ochłonąć, a tu kolejna perełka… Salt Whistle Bay na Mayreau!!!! aż brakuje mi słów! tam również było przepięknie! palmy, biały piaseczek, woda jak namalowana….
na plaży był butik z ciuchami… rozwieszone linki, a na nich koszulki z różnymi napisami, najbardziej podobało mi się: z przodu: sail fast, z tyłu: work less! właściwie można chyba było kupić tam wszystko, jak się o coś zapytałeś (fajki na przykład albo pocztówki), pani zanurzała się do swojego magazynku (białej budy) i wynurzała się z koszem, w którym miała żądane towary
no i te maszty z flagami… między innymi naszą!
po dopłynięciu ruszyliśmy na spacer po wyspie; trzeba się było wdrapać pod niezłą górę, ale warto, warto – mam nadzieję, że zdjęcia chociaż w małej części oddadzą Wam ten klimat, te widoki
po drodze trafiliśmy na pięknie położony cmentarz – dosłownie parę nagrobków
mijaliśmy też szkołę, koło której na “boisku szkolnym”dzieciaki grały w … no właśnie, nie powiem Wam w co! nie mam pojęcia!
no i nie mogę się nadziwić tym kolumienkom – mały domek, ale kolumienki muszą być!
a po spacerku zlądowaliśmy w jednej z miejscwych knajp, gdzie godnie zabalowaliśmy z lokalnym 85% rumem…. zabawa świetna – Bob Marley i inne tego typu klimaty, więc tańców nie zabrakło… ale żeby nie było, każdy wrócił na łódkę o swoich siłach, pomimo, że blisko wcale nie było
Leave a Reply