Ruszamy w Kanały Patagonii


Przez caly nasz pobyt w Puerto Williams towarzyszyla nam sloneczna pogoda. Gdy oddawalismy cumy zaczelo sie chmurzyc, a gdy opuszczalismy zatoke lalo jak z cebra. Mozna powiedziec, ze ten maly port zegnal nas rzewnymi lzami. Po opuszczeniu spokojnej zatoki Kanal Beagle po raz kolejny pokazal, na co go stac. Na tym stosunkowo niewielkim akwenie, w przeciagu godziny, z niespelna 20 wezlow rozwialo sie do prawie 50 (na wiatromierzu odnotowywalismy podmuchy do 48,5 wezla). Wiatr wial bezposrednio od dziobu znacznie wyhamowujac Katharsis. Z kazda kolejna mila wybudowywaly sie takze coraz wieksze fale utrudniajac zegluge. Wiatr zaczal zrywac wode i mozna bylo zaobserwowac mknace po falach kleby pylu wodnego. Jest to niesamowity widok, jak biale grzywy fal przeobrazaja sie w pedzace zaslony zmaconej wody. swiecilo slonce, a dookola widzielismy piekne gory Patagonii. Jednak pomimo swietnych plenerow do zdjec, wcale nas te warunki nie cieszyly. Nie bylismy w stanie plynac szybciej niz 3 wezly, a momentami predkosc spadala ponizej 2 wezlow. W normalnych warunkach, przy takich samych obrotach silnika, jestesmy w stanie plynac z predkoscia 7 wezlow. Dalsze forsowanie lodki w tych warunkach nie mialo najmniejszego sensu, dlatego Mariusz postanowil przeczekac te niekorzystna pogode w najblizszej bezpiecznej zatoce. Podczas gdy my rzucalismy kotwice w oslonietej Zatoce Villarino, Kanal Beaglea dalej huczal, a jego wody pokrywaly biale grzywy. W nocy wiatr stopniowo cichl. Nad ranem, trzymajac wachte kotwiczna, mialam okazje ogladac nieprawdopodobny wschod slonca. Cale niebo od wschodniej strony az plonelo w czerwieniach, pomaranczach i purpurze. W tym samym czasie, po stronie zachodniej, spokojnie spogladal na swiat ksiezyc w pelni. Rano wiatr zupelnie siadl i mielismy bezwietrzna i sloneczna pogode. W tych dogodnych warunkach dotarlismy do Zatoki Olia, polozonej o 60 mil morskich od Puerto Williams. Poza nami, jeszcze kilka innych jachtow wybralo to urocze miejsce na nocleg. Wieczorem rozpalilismy ognisko na plazy i urzadzilismy grilla. I tak uplynal nam milo wieczor wsrod patagonskich fiordow.

Kategorie:Ameryka Południowa, Chile

1 komentarz

  1. Witam Serdecznie,
    Pozdrowienia dla całej załogi,w szczególności dla Mareczka-KUDŁATEGO przesyła Grzegorz-Siara Siarzewski,
    POMYŚLNYCH WIATRÓW !!!

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: