Po sobotniej wyprawie do stolicy i atrakcjach miejsko-samochodowych (przejechaliśmy około 300 km) niedzielę postanowiliśmy spędzić na plaży położonej niedaleko Casa de Campo. W planach była również wyprawa do Higuey, by zobaczyć kościół z obrazem Virgen de la Altagracja przywiezionym z Hiszpanii w 1503 roku. W kościele tym, zwanym Domem Naszej Pani, po raz pierwszy w Nowym Świecie odmówiono modlitwę Zdrowaś Maria i tutaj zrodził się kult maryjny, tak ważny w Ameryce Łacińskiej. Jednak wiązało się to z wykręceniem kolejnych kilometrów, od czego wszyscy ostatnio odwykliśmy i za czym absolutnie nie tęsknimy. Ograniczyliśmy się do przeczytania przewodnika i zamiast męczyć się w samochdzie, dzień spędziliśmy leniuchując na plaży Dominicus. Kilka godzin upłynęło nam na delektowaniu się urokami białego piasku, palm i niebiesko-turkusowej wody. Zbieraliśmy siły na kolejne płynięcie. Na poniedziałek zaplanowane było opuszczenie mariny i pomknęcie na Jamajkę.
- w poszukiwaniu plaży
- sztuka nadmorska
- nasze obozowisko na plaży
- plażowicze
- Natalia z Wojtkiem
- zimne piwko na plaży
- plaża Dominicus
- latarnia morska na plaży
- bar na plaży
- na końcu Dominicus Beach
- atrakcje na plaży
- stragany ze sztuką lokalna
- koralowce na plaży
- Hania na plazy Dominicus
- bujna zieleń Dominikany
oj oj a gdzie ciąg dalszy ? :-))) pozdro z wiosennego Poznania. Papaj-Robert