Morze Davisa – kraina gór lodowych


Kilka dni spędzonych na Morzu Davisa zapadną mi na długo w pamięci. Z jednej strony za sprawą sztormu, który dopadł nas na 85 południku. Jednak nie sam sztorm był niezwykły i przejmujący, a otoczenie w jakim przyszło nam zmierzyć się z tym żywiołem. Ogromne oceaniczne fale oraz silne, przeciwne wiatry zawsze wzbudzają we mnie respekt. Tym razem to monumentalne góry lodowe, które niczym wyspy unosiły się na wzburzonym morzu, przykuwały uwagę i hipnotyzowały. Podczas gdy my zmagaliśmy się na jachcie z falami i wiatrem, one po prostu tam były i wydawały się niewzruszone. Sztormując musieliśmy je omijać oraz uważać na odłamki lodu, które za sobą zostawiały.
Niesamowite było także sztormowanie za pakiem lodowym. Wiedziałam z teorii, że jest to jedna z metod na przeczekanie nawałnicy, gdyż pak lodowy wytłumia fale, jednak do tej pory nigdy tego nie praktykowaliśmy. Najtrudniejszym momentem było dopłynięcie za pak, manewrując między kawałkami lodu ukrywającymi się za falami.
Początki znajomości z Morzem Davisa nie były łatwe. Ale po przejściu sztormu pokazało mi ono kolejne, magiczne oblicze Antarktydy. Po sztormie na niebie pojawiło się słońce oraz idealny wiatr do żeglugi. Mogliśmy przez kilka dni spokojnie płynąć z wiatrem dosłownie wśród gór lodowych. Obraz radaru, na którym gęsto było od punktów sygnalizujących przeszkody na wodzie, mógł przerażać. Jednak widok w rzeczywistości był olśniewający. Dookoła nas widać było przepiękne masy lodu. Podziwiając najróżniejsze kształty gór czułam się jak w jakiejś bajkowej galerii sztuki, gdzie setki artystów wystawia swoje prace z białego i błękitnego marmuru.
Widok gór lodowych zawsze mnie zachwyca. Pierwsza góra na horyzoncie wywołuje u mnie dziką radość. Podskakuję i cieszę się jak dziecko, robiąc mnóstwo zdjęć. Przy drugiej jestem dalej cała rozradowana, ale powoli pojawia się zaduma i refleksja nad potęgą przyrody. Z każdą kolejną nie mogę się nadziwić pięknu tego świata. A jak tu odebrać te setki gór lodowych, które zobaczyłam na Morzu Davisa? Było to niezwykłe doświadczenie. Piękno i rozmach tego miejsca są trudne do opisania. Było magicznie, obłędnie, niesamowicie, po prostu kosmicznie.

Kategorie:Antarktyda, Morza i Oceany, Ocean ArktycznyTagi:, , , ,

5 komentarzy

  1. O mamma mia! No widoki nieprawdopodobne, bajkowe, baśniowe… normalnie brak słów. U nas pada deszczycho (chociaż w TV mówią, ze śnieg) i przechodzi jakiś orkan, ale nie damy się. Buziaki !

  2. Drogi synku, w Dniu Twoich urodzin życzymy Ci, aby ta trudna i niebezpieczna wyprawa zakończyła się szczęśliwie i spełniły się Twoje najskrytsze marzenia. Jesteśmy myślami i sercem z Tobą i całą załogą. Rodzice

  3. Wszystkiego najlepszego kapitanie z okazji Twoich urodzin, przede wszystkim zdrówka, dużo miłości no i pomyślnego zrealizowania podjętego wyzwania. Żeby wiatry i prądy sprzyjały, słoneczko mocno świeciło, a góry lodowe były tylko tłem dla tej wielkiej przygody. A ponieważ przestrzeń jest informacją przesyłamy dużo ciepła i pozytywnej energii. A za spełnienie marzeń wznosimy toast lamką szampana. Siostrzyczka, szwagierek i Zbylutek.
    Od cioci Zeni gorące buziaki z inowrocławskiej kliniki zdrowia.

  4. Cudne zdjęcia!!! Coś pięknego (i niebezpiecznego). Aż korci żeby wpłynąć do lodowych jaskiń 🙂

  5. … to prawda, trudno opisać to piękno, a rzeczywistość podbija stawkę!

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: