Panama City


Przed pokonaniem Kanału, postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę na drugą stronę do Panama Ciy, żeby zobaczyć co nas tam czeka. W niedzielę pogoda nam dopisała, świeciło słońce i nie było śladu po deszczu. Zaczęliśmy od odwiedzenia starej części Panamy. Miejsce – trudne do określenia. Widać urak kolonialnej architektury. Były to niegdyś przepiękne kamienice, ale teraz większość z nich pozostaje w ruinie. Władze Panamy opracowały program rewitalizacji starego miasta – punkt pierwszy, to przywrócenie poczucia bezpieczeństwa w tym miejscu. Stąd na każdym praktycznie rogu można spotkać uzbrojonego żołnierza. A kolejna sprawa, to odrestaurowanie kamienic. Wprowadzono program, zakładający określone ulgi podatkowe dla firm finansujących remont (czasem nawet odbudowę) zabytkowych budynków starówki. Widać już efekty tej współpracy – parę kamienic prezentowało się rewelacyjnie.
Zupełnie inaczej sprawy się mają w części nowego miasta – tutaj drapacze chmur wyrastają z ziemi jeden przy drugim i wciąż powstają nowe. Jest też całe mnóstwo ogromnych kompleksów hanlowo-rozrywkowych. Dla mnie Panama jest Państwem dużych kontrastów – już w samej stolicy, nie wspominając o relacji Panama-City – Colon. Są też takie miejsca jak San Blas (od strony Atlantyku), gdzie żyją Indianie Kuna kultywujący swoją tradycję i zwyczaje. Kobiety dalej chodzą w tradycyjnych strojach. Noszą kolorowe koszule z luźnymi rękawami, spódnice – też mocno wzorzaste i charakterystyczne bransoletki z drobnych koralików, jedna przy drugiej, zdobiące łydki i przedramiona. Wyszywają one przepiękne serwetki – kolorwe motywy, głównie zwierzęce, na prostokątnym tle. Niepowtarzalne! Przyjeżdżają do stolicy i innych turystycznych miejsc, żeby sprzedać swoje „robótki ręczne“ – dla mnie małe dzieła sztuki. Szczególnie, że igła i nici to dla mnie czarna magia!

Kategorie:Ameryka Środkowa, Panama

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: