Czwartkowy poranek przyniósł zmianę pogody. W miejscu ciężkich, szarych chmur pojawiło się świecące słońce na błękitnym niebie. Pełniąc wachtę kotwiczną, mieliśmy z Markiem okazję podziwiać pierwszy wschód słońca na Antarktydzie. Żółto-pomarańczowa kula pojawiła się na horyzoncie o 0420, pięknie oświetlając ośnieżone góry i lodowce w Zatoce Admiralicji.
Koło południa Mariusz z chłopakami pojechali na ląd, żeby przywitać się z ekipą ze stacji badawczej. Zostali tam bardzo serdecznie powitani. Kierownik stacji, Lech Wiśniewski zaproponował spacer do pingwinowiska, którym zajmują się naukowcy ze stacji. O 1500 cała załoga Katharsis II gotowa była na swoje pierwsze bliskie spotkanie z pingwinami. Poza kierownikiem, naszym przewodnikiem była Roxana, doktorantka oceanografii, pisząca pracę o tutejszych glonach. Udało nam się spotkać 3 występujące na Wyspie Króla Jerzego gatunki pingwinów: białobrewe, policjantów i adelie. Spotkaliśmy także stada słoni morskich, uchatki i drapieżne ptaki scua. Niesamowicie to wszystko tutaj wygląda!!! Wspaniała jest możliwość obcowania z naturą, z egzotycznymi dla nas zwierzętami praktycznie twarzą w twarz. Pingwiny są przeuroczymi ptakami. Stojąc w koloni na lądzie wyglądają z daleka jak małe ludki ubrane w czarne kombinezony. Obserwując drepczące po plaży osobniki, można odnieść wrażenie, że są niezgrabne. Ale jak tylko wskoczą do oceanu, to ciężko wzrokiem za nimi nadążyć. Świetnie pływają, uwielbiają się bawić w wodzie. A największym zaskoczeniem było dla mnie, jak zobaczyłam pingwiny wyskakujące z wodzy i wskakujące na śliską, kilkumetrową górę lodową. Chyc i mały pingwin już wylegiwał się na lodzie. Cudownie byłoby z nimi popływać. Niestety nie udało mi zrobić kursu nurkowego na suchy skafander i kupić odpowiedniego sprzętu, więc o nurkowaniu na Antarktydzie muszę zapomnieć. Myślę, że może to i dobrze, bo i tak mam mnóstwo wrażeń i doznań. Muszę najpierw tę dawkę Nowego zaabsorbować.
Po długim spacerze zaproszeni zostaliśmy na kolację. Wnętrze niskich, może z zewnątrz niezachęcająco wyglądających baraków, otula przybysza ciepłem i domową atmosferą. Część socjalna składa się z pokoi, łazienek, dużego salonu z jadalnią oraz obszernej kuchni z gigantyczną spiżarnią. Po za tym na terenie stacji znajdują się laboratoria, warsztaty, pomieszczenia techniczne z generatorami oraz niedziałająca szklarnia. Niegdyś mieszkańcy stacji sadzili własne warzywa. Jednak ze względów ekologicznych zabroniono uprawy jakichkolwiek roślin na Antarktydzie i teraz pozostał balkon zimowy, gdzie można wygrzewać się w słońcu.
Stacja otrzymuje zaopatrzenie raz na rok. Wraz z początkiem każdej wyprawy przygotowywany jest prowiant oraz wszystkie niezbędne rzeczy na okres wyprawy, czyli około roku. Całość płynie z Gdyni rosyjskim statkiem polarnym. Nasze dwie skrzynki świeżych warzyw i owoców bardzo ucieszyły Jarka, który odpowiedzialny jest za wyżywienie 14 polarników. W tym roku wyjątkowo niewiele statków zawija w te rejony, stąd nawet nieduży zastrzyk świeżynki cieszy.
Na kolację ugoszczeni zostaliśmy polskimi smaczkami. Na stole znalazły się: polski salceson, sucha krakowska, świeżo pieczona rolada z boczku, boczek wędzony, pieczona karkówka, a do tego najważniejszy składnik, chrzan. Kolacja przerodziła się z czasem w całkiem huczną zabawę z tańcami. Z pewnością pomogła w tym skrzynka wina z naszych zapasów i kilka butelek absoluta…
Piątkowy wieczór także spędziliśmy w przytulnym salonie stacji z ich sympatycznymi mieszkańcami. Tym razem obeszło się bez tańców, za to Tomek wyciągnął gitarę i zaprezentował swój szantowy repertuar. Ciężko jest nam opuścić to miejsce, tak odległe od kraju, a tak polskie.
Jak dotąd to tylko czwartek dopisał nam z pogodą. Silne wiatry powodują, że musimy pełnić wachty kotwiczne. Trzykrotnie już musieliśmy się przestawiać po tym, jak kotwica puściła. Tak chyba będzie podczas całego naszego pobytu na Antarktydzie.
- 1 baza henryka arctowskiego
- przy tym cypelku rzuciliśmy kotwice
- poranek w zatoce admiralicji
- pingwin bialobrewy
- pingwin policjant
- pingwin adelie
- kolonia pingwinow adelie
- młode adelie miedzy dorosłymi
- ten adelie jeszcze nieopierzony
- samice sloni morskich
- prycham i kicham
- piękne oczy słonicy
- brązowa scua największy latajacy drapieżnik
- zaobrączkowana scua
- scua z młodym
- uchatka
- uchatka w towarzystwie pingwina policjanta i białobrewego
- młoda uchatka
- coś mnie swędzi
- czy nie jestem urocza
- młode pingwiny adelie
- kości wieloryba
- bujna roślinność wyspy krola jerzego
- cypel
- młode adelie szykują się do wejścia do wody
- poważna rozmowa
- dumny policjant
- słoĶce to rzadki widok na antarktydzie
- pogoda zmienia się w oka mgnieniu
- wszędzie daleko
- hanulek wśród pingwinów
- mariusz z kierownikiem stacji lechem
- zadkie chmury cylindryczne
- pamiątkowe zdjecie przy lodowcu ekologów
- przytulne wnetrze stacji
- zaloga katharsis i stacji arctowskiego
Wasze zdjecia zapieraja dech. Serdecznie pozdrowienia dla calej zalogi, a przedewszystkim dla mojego braicszka Marka
Bea:)