Na blogu zapanowała ostatnio karygodna cisza… Smutno mi, bo lubię się z Wami dzielić tym co dzieje się u mnie i na łódce, a takie długie przerwy sprawiają, że tracę kontakt z Wami. A dzieje się dzieje… Dzień uciekał za dniem i nie było chwili, żeby usiąść przy komputerze. Ale wszystko u nas jak najlepiej. Wyskoczyliśmy dwa tygodnie temu na dziki zachód i udało nam się nie zabłądzić na bezdrożach pustyń Nevady, ani nie wpaść w głębokie szyby kopalń złota. Dotarliśmy także nad Wielki Kanion. Ale o tym mam nadzieję, że uda mi się jeszcze napisać….
Łódeczka ma się coraz lepiej. W zeszłym tygodniu wyskoczyła z wody na ląd w stoczni w Mission Bay w San Diego, gdzie zostanie wyszorowana od spodu i otrzyma nową warstwę antyfoulingu (farba zapobiegająca obrastaniu części podwodnej przez stworzenia morskie). Dotarł już także z Holandii do Kalifornii nowy bom, który zostanie zainstalowany w miejsce pękniętego podczas przeprawy przez Morze Beauforta. Katharsis II szykuje się na nowe wyprawy… W pierwszym tygodniu grudnia planujemy oddać cumy.
Wiem, że niektórzy martwili się już o nas, gdyż zaniepokoiła ich blogowa cisza (miłe telefony i sms’y z zapytaniem, czy wszystko ok uświadomiły mi to).
Dzisiaj, poza daniem znaku życia, chciałam napisać o czymś jeszcze. Dla mnie blog, a tym samym komputer i Internet to jedna z form kontaktowania się ze światem, z Wami. Zazwyczaj nie namawiam Was do niczego bezpośrednio. Dzieląc się naszymi przygodami i odczuciami na blogu mam nadzieję, że daje to Wam możliwość przeżywania tego z nami. Ale dla nas jest to wybór, jeden ze sposobów kontaktu ze świata. Ale dla Artura jest to jedyna możliwość…
Parę dni temu dostałam wiadomość od mojej przyjaciółki Agaty, która prowadzi Fundację Niesiemy Nadzieję:
“Haniu
może mogłabyś napisać o tym na blogu, to dla mnie bardzo ważne
mogłabyś zagaić jakoś, że dla zdrowych ludzi Internet jest jedną z form kontaktowania się ze światem, a dla Artura jest jedyną.
Zbiórka na urządzenie do sterowania komputerem dla Artura.
Artur jest pracownikiem Fundacji Niesiemy Nadzieję, cierpi na zanik mięśni, przez co porusza tylko ręką, co pozwala mu sterować myszką.
Internet jest dla niego wszystkim – oknem na świat, dzięki któremu kontaktuje się z ludźmi, pracuje, czyta, ogląda filmy.
Niestety jego stan ulega ciągłemu pogorszeniu, obecnie może ruszać jeszcze ręką, ale to może zmienić się każdego dnia.
Staramy się zebrać środki na urządzenia, dzięki któremu będzie mógł sterować komputerem przy pomocy gałek ocznych, brakuje nam jeszcze 5 tysięcy złotych na ten cel. Całe urządzenie kosztuje 10 tysięcy, ale PFRON przyznał dofinansowanie w wysokości 5 tysięcy.”
Zbiórka ta szczególnie leży mi na sercu, jako że współpracuję z Arturem na co dzień i nie wyobrażam sobie fundacji bez niego.
Będę wdzięczna za nawet najdrobniejszą wpłatę na ten cel oraz za przesłanie jej dalej
http://chcepomagac.org/78,z-widokiem-w-przyszlosc,cele.html .
Agata”
Pomyślcie o tym proszę.
O Fundacji Niesiemy Nadzieję już wspominałam:
http://katharsis2.com/category/zzz-kategoria-niegeograficzna/fundacja-niesiemy-nadzieje/
Zaczynam usychac z tesknoty 😉
CO nowego u Was slychac, moze chociaz na Mikolaja cos skrobniecie?
Mam nadzieje, ze nic sie nie stało zlego?
Strasznie dluga i niepokojaca cisza……Napiszcie chociaz, ze brak czasu…..i pojawicie sie za…..iles tam……
Czekamy na wiesci
Pozdrwiam
No też mi się ta ciesza nie podoba 🙂
noo, ta cisza jest niedopuszczalna !!! oczekujemy poprawy 🙂 , cokolwiek , może fotka pieska , lub auto bądź też kwiatek ….., opowieść jak było w sklepie albo na stacji benzynowej, byle było też słońce , pozdro z poznania 🙂
Znowu cisza…..
Mariusz mial nas odwiedzic w Oakville….. 🙁 Poz
drowenia Aneta i Marek
odnalazłam Was tutaj, będę śledzić.
pozdrowienia Gamoniowa Ola 🙂