Mariusz:
Nie dane nam było nacieszyć się Socorro. Ale nawet tak krótki pobyt wart był grzechu. Byliśmy tam jedynym jachtem. Czuliśmy się niemal jak odkrywcy nowych ziem.
Wykorzystaliśmy dane nam zezwolenie na krótki pobyt do maksimum i dopiero po zmierzchu (w poniedziałek 7-go stycznia) podnieśliśmy kotwicę. Czekał naszą niedoświadczoną żeglarsko załogę najdłuższy, bo prawie 350 milowy odcinek. W tym rejonie Pacyfiku wiatr z Zatoki Kalifornijskiej kształtuje warunki pogodowe. Tak miało być i tym razem. Silny północny wiatr, który uniemożliwił nam wcześniej popłynięcie do La Paz, tym razem zapowiadał ciekawą jazdę w półwietrze. Zredukowaliśmy z Hanią żagle do minimum, tak by dać jak największe poczucie komfortu pod pokładem. Sporego przechyłu nie da się jednak wyeliminować i znaczna część naszej ekipy zaczęła czuć się nieswojo. Przepłynięte wcześniej mile pomogły jednak przetrwać niekomfortowy ruch łódki. Było lepiej niż myśleliśmy, tak że Dorota odważyła się nawet na wycieczkę na dziób.
Jazda była fantastyczna. Podczas pierwszej doby pokonaliśmy ponad 230 mil. Cały etap zajął nam zaledwie półtorej doby. Dopiero na kilkanaście mil przed lądem wiatr ucichł za sprawą cienia, jaki daje ląd na południe od Puerto Vallarta. Na pierwsze kotwicowisko wybrałem Bahia Chamela leżącą 90 mil poniżej znanego kurortu. Daje ona początek bardzo ciekawej linii brzegowej, która ciągnie się do Manzanillo. Jest ona wypełniona licznymi zatokami, z dużą ilością małych wysepek i skał. Nie każda z zatok daje wystarczającą osłonę przed wchodzącą martwą falą, ale pierwsze kotwicowisko zafundowało nam duży komfort.
Byliśmy w końcu w strefie tropików. Chłodne noce odeszły w niepamięć. Ciepła woda zachęcająco kusiła do kąpieli. Było leniwie i bosko. Po powtórnym kontakcie z cywilizacją i obiedzie w jednej z plażowych knajpek przenieśliśmy się w bardziej ustronne miejsce. Stojąc na kotwicy między dwoma wysepkami w środku zatoki mogliśmy wybrać wyspę, która miała być tylko nasza. Część ekipy udała się na ląd, a my jak zwykle postanowiliśmy zejść pod wodę. Tym razem do grona nurków dołączyli Kuba z Dorotą. Wykonali prawidłowo wszystkie ćwiczenia, które są wymagane podczas kursów dla początkujących nurków i mogli razem z nami rozkoszować się bogactwem podwodnych widoków.
- Dorota i Basia w rejsie z Isla Socorro do Bahia Chemala 08.01.2013
- Olunia jazdę pod wiatr woli przeleżeć
- Dorota, Zosia i Artur
- Hania z Dorotą łapią fale
- Dorota na dziobie pod zrefowaną genuą
- Mariusz, Tomek i blada Julka
- wiejący od kilkunastu godzin silny wiatr rozbujał morze
- fale wspinają się coraz wyżej
- wschód słońca przed dopłynięciem do brzegu 09.01.2013
- płyniemy w półwietrze przy sile powyżej 28 węzłów
- genuę zastąpił staysail – trzeba się było zrefować
- Katharsis wbija się w falę
- woda za burtą się kotłuje
- ale widziane przez okno w salonie
- Antoś z Hanią oglądają fale z bliska
- dopływamy do Bahia Chamela – przy lądzie wiatr ucichł
- Zosia z tatą
- plaża w Zatoce Chamela
- Ola pomaga Hani przy rzucaniu kotwicy w Bahia Chamela 09.01.2013
- Julka zakłada z tatą pokrowiec na grota
- akcja wyciągania pontonu na plażę
- Playa Perula w Bahia Chamela
- rybacy z wioski Perula
- łodzie i knajpki na Playa Perula w Bahia Chamela
- czekamy na świeże ryby i owoce morza
- kuchnia i kucharka w wybranej przez nas knajpeczce na plaży
- Tomek z zamówionym homarem
- Basia przy automacie do gier – chyba domowej roboty
- Antoś szleje w piasku
- Katharsis II na kotwicy w Bahia Chamela przy Isla Cocinas 10.01.2013
- biała plaża na Isla Cocinas
- Basia transportuje na plażę kremy przywiezione pontonem
- Artur z Zosią na czarnej plaży z palmą na Isla Cocinas
- Antoni rusza w rejs kajakiem
- kąpiel przy Isla Cocinas
- znaleziska
- Olka i Katharsis II
- Katharsis – lewa burta
- Tomek z kokosami
- Julka pije wodę kokosową
- Mariusz dostał się do miąższu
- Mariusz częstuje Antosia kokosem
- kaktus wciśnie się wszędzie
- kaktusy na plaży na Isla Cocinas
- mieszkańcy Isla Cicinas
Dzięki Mariusz za to miejsce. Bede musial teraz zostac po godzinach , by nadrobic zaleglosci w pracy…hahaha.
Ale nie sposób zrobić przerwe w czytaniu i ogladaniu tego raju……