W sobote zaplanowalismy pobudke na 6 rano, zeby juz o 7 ruszyc w droge. Ostatnia poranna kawa posrod zielonych gor Nuku Hiva, spojrzenie na Taiohae i kotwica w gore. Postanowilismy poplynac na Ua Pou oddalona zaledwie o 28 mil morskich. W ten sposob zobaczylismy wszystkie 6 zamieszkalych wysp markizjanskich. Ua Pou jest zielona, gorzysta wyspa z charakterystycznymi kamiennymi slupami skalnymi sterczacymi nad polnocnym wybrzezem. Przy dobrej widocznosci mozna bylo dostrzec z Taiohae Bay na poludniu zarys wyspy wraz ze skalnymi posagami dodajacymi dramaturgi krajobrazowi Ua Pou. W sobotni poranek nie udalo nam sie podziwiac tego widoku, gdyz Ua Pou otulona byla chmurami. ale za to spotkalismy stado delfinow, wywolujacych u mnie niezmiennie dzika radosc.
Na postoj wybralismy spokojna, mala zatoke Vaiehu oddalona o pare kilometrow od wioski Haakuti na wschodnim wybrzezu. Ciekawe, bo wszystkie wieksze zatoki lub miejscowosci na Ua Pou zaczynaja sie na H: Hakahau (stolica wyspy), Hakamoui, Hohoi, Haakaunui Bay, Hakatao, Hakamaii, Hakanai Bay. Bedac jeszcze na Nuku Hiva dowiedzialam sie od jednego z mieszkancow, ze moje imie, a dokladniej tak jak sie do mnie niektorzy zwracali Hana (Hania za trudno bylo im wymowic i zapamietac) znaczy w jezyku markizjanskim isc. Taka mala anegdota na temat litery H.
Zalezalo nam na cichej zatoczce z czysta woda ze wzgledu na nasze plany weekendowe…. nurkowanie pod Katharsis. Po trzytygodniowym postoju spodziewalismy sie, iz lodka zarosla od spodu. Nie chcielismy jednak czyscic jej w Taiohae ze wzgledu na silne prady i malo zachecajaca do kapieli wode metna, z mnostwem zielonych zyjatek, z widocznoscia zaledwie na pol metra. Zaraz po podniesieniu kotwicy przy Nuku Hiva wiedzielismy, ze czeka nas duzo pracy sruba nie pracowala prawidlowo, co oznaczalo, ze swobode jej ruchow ograniczaja nieproszeni goscie…. barnakle. Po postawieniu zagli, pomimo idealnego wiatru lodka nie osiagala swoich mozliwosci. Zamiast 10-11 wezlow w polwietrze przy sile wiatru 15-18 wezlow plynelismy 7-8. Predkosc ogolnie dobra, ale nie sa to mozliwosci Katharsis. Na silniku udalo nam si plynac zaledwie 3,5 wezla, na granicy manewrowosci. Cos nas tam pod woda niezle hamowalo….
Po rzuceniu kotwicy oraz szybkim lunchu ubralismy sie w sprzet do nurkowania i wskoczylismy do wody. Musze przyznac, ze takiego stanu po trzech tygodniach sobie nawet nie wyobrazalismy. Spodziewalismy sie barnakli, troche zielonych wasow tu i tam, ale nie kilkucentymetrowej skorupy z muszli barnakli o srednicy ok. 4 centymetrow pojedyncza sztuka. W niektorych miejscach zdazyl sie nawet zadomowic koral. Do wyszorowania mielismy pletwe sterowa, srube wraz z walem, kil, wszystkie wyloty i otwory w dnie, bowthruster (ster strumieniowy na dziobie) oraz sam dziob. Od razu zabralismy sie do dziela! Mielismy dosc sporo nieproszonch lokatorow do wysiedlenia. Po tym jak narzedzia pracy (szpachelki) po 45 minutach walki zupelnie sie zuzyly postanowilismy reszte dokonczyc nastepnego dnia, uzbrajajac sie w odpowiedni na te warunki sprzet noze i najlepsze jakie znalezlismy na lodce szpachelki, szczotki druciane. swiadomi ile pracy nas jeszcze czeka w niedziele wstalismy o 7 rano. Pozywne sniadanie bylo konieczne jajecznica na masle ze szczypiorkiem, bagietka z maselkiem, dojrzaly pomidor i ogorek. Potem jeszcze rytual porannej kawy, tym razem z widokiem na nieco nizsze gory Ua Pou i szykowanie sprzetu do zejscia pod wode. O 1230 Katharsis byla wolna od nieproszonych gosci, my nieco zmeczeni, ale usatysfakcjonowani.
- szykujemy zagle do postawienia
- katharsis opuszcza taiohae bay
- nuku hiva za nami
- ua pou w chmurach
- delfiny kolo ua pou
- doplywamy
- wschodnie wybrzeze
- popoludniu na pokladzie katharsis
- w zatoce vaiehu
Leave a Reply