Toronto i Wodospady Niagary


Pobyt w Ontario upłynął nam pod znakiem wizyt. Prosto z Montrealu pojechaliśmy odwiedzić Mariusza rodziców, którzy mieszkają w Wasaga Beach. Jest to niewielka miejscowość położona nad Zatoką Georgian oddalona o 140 km od Toronto. Mariusza tata – Marian zabrał nas do Collingwood i na Blue Mountain, gdzie każdej zimy jeździ na nartach. Nie odmówiliśmy sobie także spaceru nad Jezioro Huron. Po spokojnych dniach w Wasaga Beach zaczęło się tour po znajomych mieszkających w okolicach Toronto. Zaczęliśmy od wizyty u Zbyszka – naszego wilczka morskiego, który przeżeglował z Mariuszem na Katharsis i Katharsis II ponad 2000 mil morskich. Odwiedziliśmy w London Jarka, który kilka razy odwiedzał Katharsis II. Towarzyszył nam w nurkowaniu oraz próbował zarazić nas pasją do kitesurfingu. Zaprosili nas także Aneta i Marek, mieszkający w Oakville, także związani z Katharsis II. Spędzaliśmy razem Wielkanoc w 2010 roku żeglując po Karaibach. Wieczory spędzaliśmy biesiadując ze znajomymi, a dni upływały nam na podróżowaniu po Toronto i okolicy. Mariusz starał się pokazać mi jak najwięcej swoich ulubionych miejsc. Byliśmy w marinach na Ontario Lake, gdzie Mariusz zaczynał swoją przygodę z żeglarstwem, spacerowaliśmy głównymi ulicami w centrum, zaliczyliśmy ROM, czyli Royal Ontario Museum, ze Zbyszkiem i Agatą wybraliśmy się wystawę World Press Photo. Jedno popołudnie upłynęło nam w rewelacyjnie zaopatrzonej księgarni żeglarskiej na Queens Quay. Nie mogło także zabraknąć wycieczki nad Wodospady Niagary. Mariusz opowiadając mi kiedyś o charakterystycznych dla Kanady rzeczach wymieniał między innymi Icewine oraz Cirque du Soleil. Kanada nie kojarzy się z winami i słonecznymi winnicami, jak na przykład Włochy, ale południowe Ontario, leżące na wysokości geograficznej Rzymu słynie z produkcji Icewine. Jest to słodkie wino wytwarzane z winogron zbieranych w grudniu, po pierwszych mrozach, kiedy to temperatura spada poniżej 6 stopni Celsjusza. Jadąc z Niagara Falls mijaliśmy różne winnice, a muszę powiedzieć, że było ich naprawdę dużo. Gdy Mariusz dostrzegł szyld jednej z najsłynniejszych winnic – Inniskillin, koniecznie chciał ją zwiedzić. Dzięki temu skosztowałam kilku odmian Icewine podczas degustacji w winnicy. Najbardziej smakowało mi bąbelkowe, bo chyba było najmniej słodkie.
Na koniec pobytu w Kanadzie Mariusz przygotował niesamowitą niespodziankę – zdobył bilety na spektakl Cyrku du Soleil, które wykupywane są na pół roku przed występem. Montrealski Cirque du Soleil zrewolucjonizował pojęcie cyrku. Ze sztuki ulicznej przerodził się w wielkie wydarzenie artystyczne. Obecnie przedstawienia grane są na całym świecie i tylko w zeszłym roku sprzedado ponad 11 milionów biletów. My zobaczyliśmy najnowszą superprodukcję – widowisko poświęcone pamięci Micheala Jacksona. Trybuny Air Canada Center (na co dzień goszczące koszykarzy Toronto Raptors) wypełnione były po brzegi widzami. Cały spektakl był genialnie przygotowany. Nie tylko występy akrobatów zapierały dech w piersiach, ale także choreografia i muzyka grana na żywo przez kilkunastu muzyków.

Kategorie:Ameryka Północna, Kanada

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Nie sprzedawajcie swych marzeń

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading